Urząd Miejski w Żarowie
woj. dolnośląskie, powiat świdnicki

ul. Zamkowa 2, 58-130 Żarów
Jesteś na > Aktualności Tematu asfaltowni ciąg dalszy -...

  Aktualności

Budynek Urzędu Miejskiego w Żarowie.
29-04-2019

Tematu asfaltowni ciąg dalszy - rozmowa z Radcą Prawnym Moniką Gadzicką-Kowalską

W mediach społecznościowych, na forach internetowych oraz podczas sesji Rady Miejskiej w Żarowie padają zarzuty o nieprawidłowości prowadzonego przez Burmistrza postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla otaczarni asfaltu w Żarowie. O tym postępowaniu rozmawiamy z Radcą Prawnym Moniką Gadzicką-Kowalską.

Pani Mecenas, padają zarzuty, że Rada Miejska nie potrafi wpłynąć na Burmistrza, a wręcz wymusić na nim swoją uchwałę natychmiastowego wydania odmownej decyzji środowiskowej. Jak Pani się do tego odniesie?

– Na początku chcę podkreślić, że nie wszystkie działania prowadzone przez Komitet Społeczny „Nie dla Asfaltowni” sprzyjają oczekiwanemu zakończeniu tej sprawy, a niekiedy wprowadzają w błąd zarówno mieszkańców, jak i Radę Miejską. Dotyczy to w szczególności wystąpienia przedstawiciela Komitetu na sesji Rady Miejskiej w dniu 25.04.219r. i składanych przez Komitet pism do gminy i innych organów.

A wracając do pytania, wbrew temu, co twierdzi osoba wypowiadająca się w imieniu Komitetu, Rada Miejska nie ma żadnych kompetencji do nakazywania Burmistrzowi załatwienia tej sprawy w określony sposób. Rada nie może swoją uchwałą narzucać Burmistrzowi, wydania decyzji negatywnej czy pozytywnej w prowadzonym przez niego postępowaniu. Jedyną uchwałą, jaką mogła podjąć Rada Miejska i też to uczyniła jest uchwała intencyjna wyrażająca sprzeciw Rady co do tej inwestycji i wolę mieszkańców. Orzecznictwo Sądów w tej sprawie jest jednoznaczne, a inne twierdzenie jest nieprawdą i wprowadzaniem mieszkańców w błąd.

Komitet Społeczny twierdzi, że nie wydając jeszcze decyzji odmownej, Burmistrz nie wykonuje uchwał Rady, a w szczególności uchwały dotyczącej miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

– To absurdalne twierdzenie. To dwie odrębne kwestie. Burmistrz prowadzi to postępowanie na podstawie Kodeksu Postępowania Administracyjnego i ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Badanie tej inwestycji pod kątem jej zgodności z miejscowym planem jest tylko częścią postępowania i wnioski z tego wynikające nie stanowią jedynego dowodu w postępowaniu. Aby odmówić wydania decyzji środowiskowej, czy w ogóle wszczęcia postępowania dowodowego powołując się tylko i wyłącznie na niezgodność z planem, niezgodność ta musi być bezsporna i ewidentna i niemożliwa do usunięcia. Proszę pamiętać, że organ badający tę kwestię musi kierować się również doświadczeniem i przewidywać skutki swoich działań. Mówiąc prościej, decyzja wydana tylko w oparciu o taką przesłankę prawną mogłaby być uchylona, a to spowodowałoby tylko przedłużenie postępowania bez osiągnięcia pożądanego skutku.

Pragnę również zaznaczyć, że gmina Żarów z racji posiadanej strefy inwestycyjnej oraz wielu zakładów o różnej specyfice produkcyjnej, prowadziła wiele postępowań środowiskowych. Na przestrzeni 2006-2019 prowadzono 120 postępowań i wydano 70 decyzji środowiskowych, tak więc żarowscy urzędnicy mają duże doświadczenie w tym zakresie.

Na sesji pojawiło się twierdzenie, że Burmistrz ma bardzo mało czasu, bo decyzja powinna być wydana do 24 maja, czyli do czasu określonego przez RDOŚ. Co Pani na to?

– I tu znowu osoba reprezentująca Komitet na sesji mija się z prawdą. Uzgodnienie RDOŚ dotyczy jedynie aspektów środowiskowych tej inwestycji. Nawet zgoda RDOŚ nie wyklucza wydania decyzji negatywnej w oparciu o inną przesłankę. Termin 24 maja jest wiążący dla RDOŚ, a nie dla Burmistrza. Poza tym można zauważyć w działaniach Komitetu oczywistą sprzeczność formułowanych wniosków. Na sesji przedstawiciel wskazuje konieczność szybkiego wydania decyzji do 24 maja, a równocześnie wpływa do gminy wniosek o uznanie za stronę postępowania oraz o wyznaczenie rozprawy administracyjnej i ponownym udziale społeczeństwa. Tutaj terminy wynikające z Kodeksu Postępowania Administracyjnego i ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, są bezwzględnie obowiązujące. Udział społeczeństwa musi trwać 30 dni, a potem strony mają 7 dni na zapoznanie się z materiałem sprawy. Dopiero po tym czasie Burmistrz może wydać decyzje. Tak więc spełnienie obu wniosków Komitetu nie jest możliwe ze względów proceduralnych.

Pojawiły się też głosy sugerujące, że Burmistrz nikogo z mieszkańców nie uznał za stronę postępowania, a wielu podmiotom bądź odmówił uznania za stronę bądź pozostawił ich wnioski bez rozpoznania.

– Nie wiem skąd takie twierdzenia, gdyż stroną tego postępowania od samego początku, to jest od jego wszczęcia, są podmioty gospodarcze, inne jednostki samorządowe, a także osoby fizyczne – mieszkańcy gminy. Burmistrz odmówił uznania za stronę postępowania tylko jednemu wnioskodawcy z uwagi na niespełnienie przez niego przesłanek wynikających wprost z ustawy. Z kolei przyczyną pozostawienia bez rozpoznania innych wniosków o uznanie za strony postępowania było nieuzupełnienie braków formalnych we wnioskach w określonym terminie, co skutkuje pozostawieniem ich bez rozpoznania i wynika wprost z przepisów.

Jeżeli w toku postępowania administracyjnego Burmistrz pozyska dowód umożliwiający poszerzenie kręgu stron tego postępowania na pewno to uczyni.

Podczas sesji Rady Miejskiej i w dyskusjach na portalach społecznościowych pojawiły się stwierdzenia, że działania inwestora mogą stanowić wyłudzenie dokumentów, które umożliwią powstanie otaczarni oraz, że Burmistrz już dawno wydał zgodę na tę inwestycję.

– Dziwi mnie bardzo taka wypowiedź przedstawiciela Komitetu Społecznego, gdyż mając tego typu wiedzę o nieprawnych działaniach inwestora nie powinien o tym informować Rady Miejskiej, a złożyć zawiadomienie do odpowiednich organów. Radziłabym daleko idącą ostrożność w formułowaniu tego typu zarzutów, zarówno w pismach, jak i na portalach społecznościowych. Takie twierdzenia mogą być podstawą do obrony praw przez osoby, których te wpisy dotyczą.

A na zakończenie chciałabym jednoznacznie stwierdzić, że wdawanie się w dyskusję i polemikę na portalach społecznościowych nie służy dobru prowadzonego postępowania, które teraz jest najważniejsze. Dlatego nie będziemy tych polemik podejmować. Jednakże po zakończeniu postępowania w tej sprawie rozważymy podjęcie działań w celu ochrony osób, które zostały w związku z tą sprawą pomówione.

Dziękuję za rozmowę.